PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106461}

Upiór w operze

The Phantom of the Opera
7,6 79 683
oceny
7,6 10 1 79683
6,0 6
ocen krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

dawno sie tak nie wynudziłem, wszystkie piosenki zupełnie bez różnic- tak samo banalne i żałosne teksty, żadnej werwy, emocji, to było równie monotonne jak teksty "papa roach" ("mama mnie nie kocha", "życie jest nie fair", itd., itp.), jedyne co godne uwagi to scenografia i zdjęcia, ale nawet dla nich nie warto. spokojnie mógłbym wyjść w środku filmu na godzinę i nic by mnie nie ominęło. wręcz brak słów na brak wyobrażni i pomysłowosci twórców. i jeszcze ci bezpłciowi aktorzy. całość przypominała mi jedną z tandetnie ckliwych opowiastek dineya- takie same songi bez cienia polotu i pierdołowata fabuła chyba spod ręki samego upiora z opery, który mści się teraz za swe krzywdy pisząc takie gnioty dla hollywood. hit broadwayu? raczej płacz i zgrzytanie zębów.

ocenił(a) film na 10
Caligula

Kochanie to jeden z najsłynniejszych musicali brodweyowskich i to włąśnie ta wersja, bo jest prawie całkowicie przeniesiona z desek teatru na taśmę filmową. A tego gniota napisał Leroux na przełomie XIX i XX w. I to on popełnił pewne błędy rzeczowe, jeżeli chciało by się książkę prześwietlić pod kątem spójności faktów. Weeber tworząc musical - poprawił je uzyskując tym efekt bardziej trafny niż książka (co się raczej żadko zdarza) i dlatego warto obejżeć film i przeczytać książkę. Tym bardziej, że jako przykład lit. francuskiej tamtego okresu - klsiążka *a co za tym idzie i film) ma bardzo dużo naleciałości i zaczerpniętych wątków z innych literatur, niektórzy porównuja ją z Mnichem Lewisa, ale ty coś mi się zdaje zarówno z literaturą jak i teatrologią jesteś chyba trochę na bakier...

ocenił(a) film na 1
Uziel_2

zapewne chciałeś sie wielce dowartościować swoją wypowiedzią, ale wyciągnąłeś nieco daleko idące w wnioski i przyznam szczerze- spudłowałeś. owszem, nigdy znawcą teartu specjalnie nie byłem, ale sam występowałem przez ponad trzy lata w amatorskim teatrze na warszawskim ursynowie. nie mam również nic przeciwko przyzwoitej lekturze, wręcz przeciwnie, ale nie padam na kolana przed webberem i mówię głośno, że kinowy "upiór w operze" to moim zdaniem zwykły gniot. widziałem, dobre musicale i wiem, że nie wygladaja one bynajmniej tak jak ten. kiedy mnie coś porwie to o tym wiem, a to dziełko mnie znudziło jak rzadko które, przy czym mówiąc gniot nie miałem na myśli powieściowego oryginału lerouxa, z którym przyznaję, że się nie zapoznałem, ale sam film. chyba się nie zrozumieliśmy, bo ja do samej historii nic nie mam, tylko do tego jak ją tutaj opowiedziano. można było z niej wiele wykrzesać, a stworzono baśń bez cienia polotu i jakiejkolwiek oryginalności. piszesz o literaturze francuskiej, podczas, gdy ma to niewiele do rzeczy, bowiem nie ma nic wspólnego chociażby z librettem musicalu, które jest denne. skoro ci się podoba to twoja rzecz- ja przedstawiłem swój punkt widzenia i przy nim będę trwał, tym bardziej, że mamy do czynienia z dziełem, które stara się udawać, że jest czymś więcej niż w rzeczywistości, a w końcu to tylko prostacka, jarmarczna rozrywka w atrakcyjnym, niby wykwintnym i wysmakowanym opakowaniu.

ocenił(a) film na 10
Caligula

Co do samej Twojej opinii to nie mogę zakrzyknąć "nie!!" bo o gustach się nie dyskutuje. Miało prawo się nie podobać. Ale w niektórych punktach jednak przesadziłeś! Przede wszystkim film ten ma bardzo klasyczną strukturę musicalu, wiernie przeniesioną na ekran i niczym innym nie stara się być. Najbardziej mnie ubodło to zdanie o tekstach- wyprane z uczuć?! Denne?! Czy Ty tego w ogóle słuchałeś?! Te teksty są porywające i powalające na kolana i większość pań, które siedziały w kinie i znają angielski dostała conajmniej wypieków od tych słów, które Upiór wyśpiewywał do Christine- najseksowniejsze lyricki musicalowe jakie powstały w historii tego gatunku!

ocenił(a) film na 10
spin_girl_2

Do osoby o nazwie spin girl.

Kogoś mi przypominasz, chciałabym cię bliżej poznać, mój e- mail to asia_580@op.pl Numer gg to 7411206. Zapraszam na mój blodżek tutejszy.

ocenił(a) film na 10
joan_4

Ciekawe kogo :) Bardzo chętnie bym poklikała, ale dzisiaj wyjeżdżam do Irlandii i nie będzie mnie do września, także na razie musimy to odłożyć :(
Ale mam nadzieję, że we wrześniu jeszcze pogadamy.
3maj się!

ocenił(a) film na 1
spin_girl_2

teksty są jak dla mnie smętne i monotonne, rozumiem, że gromady "romantyczek" dla których ulubionym filmem jest "titanic" mogą być zachwycone, bo to takie "słodkie", ale mnie to najzyczajniej nudzi, a przecież o uczuciach można opowiadać ciekawie (przykładem choćby "Wielki Gatsby" Fitzgeralda), a nie rzucać wyświechtanymi tekstami o potrzebie miłości. o wiele ciekawiej mówi się o tego typu sferach życia bez użycia bezustannie popadających w banał słów, jak np. w wyśmienitym "Między słowami". a gdzie w tych pieśniach upiora jest seks (rzecz jasna w sensie seksowności, anie dosłownym-dopisek dla prymitywów) to ja już naprawdę nie wiem. już bardziej sexy było wyznanie hana solo do lei w "imperium kontratakuje": ona- "kocham cię", a on - "wiem". przynajmniejniebanalnie.

Caligula

caligula, popieram cię w pełni. upiór to wielki niewypał. przede wszystkim muzyka była denna, przez cały film przwijały się bodajże trzy tematy, a na ponad dwu godzinny seans to chyba przesada. bardzo mnie dziwi czemu ludzie tak go chwalą. mnie ten film niczym nie porwał ani nie poruszył - wręcz przeciwnie była znudzona, bo na ekranie rzeczywiscie nie działo się nic ciekawego (prócz pięknych kostiumów, scenografii i zdjęć nie ma na co zwrócic uwagi).
jedyna rzecz która mi się w filmie podobała to rola mimi driver - szkoda że było jej tak mało.
przykro stwierdzić ale upiór nie dorasta do pięt takim musicalom jak cabaret, albo nawet moulin rouge.

ocenił(a) film na 10
kinga_007

To dziwne panno Tinuviel,że jesteś współtwórcą tej strony.

Krytyka filmu, któremu coś się zapewne dodało, ciekawe....

Joan

joan_4

no rzeczywiście to straszne........litosci
dodałam zanim oglądnęłam film i mialam co do niego pewne oczekiwania którym zupełnie nie sprostał

ocenił(a) film na 9
Caligula

Przepraszam za odgrzewanie prastarych wątków, ale na forum cisza, a ja Naprawdę Nie Mogę Się Powstrzymać (i nie powstrzyma mnie nawet zepsuta klawiatura która sama sobie zmienia ustawienia) żeby nie odpowiedzieć Kaliguli.

O ile dobrze zauważyłam jesteś Kaligulo facetem, pozwolę sobie zatem bezczelnie postawić pod znakiem zapytania Twoje kompetencje do oceny męskiej seksowności ;D Mówiąc odrobinę poważniej nie mam wątpliwości że Gerard potrafiłby i książkę telefoniczną zaśpiewać tak, że buchałby z tego żar i namiętność, natomiast piosenkom z "Upiora" jego wykonanie dodało skrzydeł. Żeby nie było, że jestem nieobiektywna jako wielbicielka (talentów) Butlera, zastrzegam od razu i z góry że nie byłam nią przystępując do słuchania muzyki z "Upiora" po raz pierwszy. Wtedy w moim prywatnym rankingu aktorów figurował, wraz z całym tłumem innych, gdzieś w rubryce "całkiem przystojny, zapamiętać". Dopiero właśnie "Upiór" sprawił że imć Butler wystrzelił w górę mojego rankingu z prędkością światła (a fenomenalna rola Leonidasa w "300" go w tym pędzie utwierdziła). Gerard rozłożył mnie na łopatki i czapkę z głowy zerwał potęgą emocji jakie zawarł w swoim śpiewie (o czym pisałam z tysiąc razy, ale z dziką przyjemnością napiszę po raz tysiąc pierwszy). I to właśnie w nim lubię, że gra wkładając w to serce, gra z pasją i nawet w czymś tak potwornie kichowatym jak "Dracula 2000" przebłyskują chwile prawdziwej emocji.

Wracając do "Upiora w operze", jest to musical, i to konwencjonalny w swej formie, którą można albo polubić albo nie. Ja lubię, dzięki programom Lucjana Kydryńskiego (ktoś je jeszcze pamięta?) i Teatrowi Muzycznemu w Gdyni i rozumiem że trudno wymagać subtelności psychologicznych rodem z "Lost in translation" w tego typu filmie. Nie ta konwencja po prostu. Ponadto, pamiętajmy, to jest upiór w OPERZE, cały film jest więc operowo przerysowany i kiczowaty. I tu znowu, albo się to kocha, albo nie.

Moja opinia może być wybrakowana, bo "Titanic" nie jest moim ulubionym filmem ;)

Niepoprawna romantyczka i Phanka-Wiedźma

ocenił(a) film na 10
Caligula

czlowieku cos widac ze uczuc to ty nie masz dla mnie to byl najbardziej przejmujący film jakie widzialam od pol roku zauroczylam sie w tych twoich songach ostatnio nawet wydalam 90 zl na plytke i jesli to ma byc nudne to co dla ciebie jest ciekawe???

odpowiedz najlepiej na moim blogu

ocenił(a) film na 10
Caligula

Jej! Ten komentarz to pomyłka! Widzę, że nie Ty w ogóle nie rozumiesz co to jest musical?:| Dla mnie ten film to arcydzieło. Nie podszedłem do niego jako do filmu do oglądania, tylko prawdziwego musicalu. Ja lubię taką muzykę i uważam, że ten film jest dziełem sztuki na naprawdę wysokim poziomie.

ocenił(a) film na 9
Caligula

To jeden z najlepszych miusicali. W powtarzalności motywów muzycznych tkwi klucz do odczytania całości. Muzyka dskonale oddaje charakter dziejących się wydarzeń i wprowadza odpowiedni dla danej sceny nastrój. To opowieść opiewająca piękno i szlachetność sztuki, a zwłaszcza muzyki. Film jest warty obejrzenia. A wrażliwemu człowiekowi z pewnością przyspoży wielu wzruszeń.

Caligula

Hmmm... Jak Ci się nie podoba muzyka, to oczywiste jest że film też ci się nie podoba, mnie wręcz ta muzyka urzekła i słucham ja cały czas. Ale wiesz.. Każdy lubi co innego...
Pozdrawiam Ewelina

użytkownik usunięty
Caligula

ty sie koleś nie znasz!!!!:P:P to film w którym przedewszystkim każdy reżyser chce podkreslić MIŁOŚĆ!!!TY NIC NIE CZAISZ W NIM SKORO CIE NUDZIŁ!!!TEN MIUSICAL JEST PIĘKNY!!CUDOWNY I DOSKONAŁY NIE MA W NIM ZADNYCH POMYŁEK I JEST BARDZO "KOSZTOWNIE ZROBIONY''!!dziwisz sie że śpiewaj tam o np:pojde z na świata kres dziel ze mną jedno życie bo o to w tym filmie chodzi!TY SIE NIE ZNASZ!!Albo ok masz zgorszony gust TAM PRZDEWSZYSTKIM TEŻ CHODZI O MUZYKE!!!!

ocenił(a) film na 10

Żenada moi drodzy, prawdziwa żenada. :-/

To jest forum obiektywne, a więc każdy ma prawo wyrazić swoją opinię.
Jedni są zachwyceni, innym się nie podoba.
I byłoby miło, gdybyście to zaakceptowali.

Caligula napisał, że mu się nie podoba, uzasadnił dlaczego, więc ja się pytam: dlaczego na niego najeżdżacie?
Niemiło jest tu czytać tekst napisany z włączonym CAPS LOCKIEM (tu mam na myśli "Niebieską") i beznadziejny tekst: "Ty się nie znasz".

Proszę, bądźcie tolerancyjni.
Bo aż niemiło jak przegląda się to forum i widzi takowe wypowiedzi.

Opera Lady Ghost

Opera_Lady_Ghost

Zgadzam się z przedmówczynią, ale z drugiej strony Caligula sam się prosił o te komentarze. Gdyby nie obrażał fanów tego filmu komentarzami typu "banda romantyczek, których ulubionym filmem jest Titanic" to nie naraziłby się na tak ostrą krytykę. Szanujmy się wszyscy, nie ma nic złego w tym, że ktoś jest romantykiem ani w tym, że nie jest.

ocenił(a) film na 2
spin_girl

Też jestem romantykiem i kure*skoZ NIENAWIDZIŁEM tą wersje "Upiora". Cały romantyzm tego filmu to jeden wielki banał. A jako film również sie nie broni. Jeśli przedstawienie miłosnych relacji między dwojgiem bohaterów jest tylko kilka zdań z ust przypadkowych osób to wybacz ale film jest dosłownie ścierwem. Raoul i Christine mają pierwszą scene razem W POŁOWIE FILMU i wyznają tak sobie miłość. To najgorszy rozwój postaci w historii kina. Wiem że to filmowy musical, ale to przede wszystkim film. A film może mieć nawet i po 6 godzin długości (Skoro "Doktor Mabuse" miał tyle to czemu nie), ale obowiązkiem scenarzysty i reżysera jest pokazanie relacji miedzy bohaterami.
Piosenek jest w nadmiarze. Nawet "Moulin Rouge znalazł równowage miedzy piosenkami a scenami istotnymi dla fabuły. To co ważne było mówione w normalny sposób. Tutaj śpiewają nawet pod czas czytania pieprzonego listu. Absurd.
W tym filmie nie uświadczymy nawet subtelnosci czy czegokolwiek Wszystko jest przejaskrawione, przesadzone, widz nie może sam rozpatrywać wszystkiego sam, bo juz wszystko jest podane na tacy.
I w kółko i w kółko piosenki. Znowu - Moulin Rouge znalazł równowagę, a w tym filmie to ciagłe darcie mordy i żałosne kawałki, a większość z nich jest BEZCELOWA.

Ten film był dla mnie obrazą i kpiną. Na tle innych adaptacji "Upiora.." to coś to jedna wielka katastrofa.
Film obraża romantyka, widza, i moim zdaniem ksiażkę również.

użytkownik usunięty

Histeria dwunastoletniego dziecka...

ocenił(a) film na 9
Caligula

Banda romantyczek, których ulubionym filmem jest titanic????Masz coś do romantyzmu? Co złego jest w tym, że ludzie pragna miłości, lubią na nia patrzeć i o niej słuchać??Ten musical nie jest może oryginalny, ale moim zdaniem ma w sobie coś głębokiego, co potrafi poruszyć kogoś o wrażliwym sercu. Trzeba ten film zrozumiec i poczuć. Trzeba wczuć się w nastrój, zrozumiec tą miłość, namiętność! Niezwykła atmosfera filmu sprawiła, że na chwile przeniosłam się w zupełnie inny świat- świat poezji i romantyzmu.
Moja ocena jest oceną subiektywną, tak samo jak twoja. Myślę, że racja jest gdzieś po środku.
Pozdrawiam:)

Mery_4

Zgadzam się, że "objeżdżanie" i teksty w stylu "TY SIĘ NIE ZNASZ" sa niemiłe, ale...poczułam sie z lekka urażona. Po pierwsze - nie mam nic do filmu "Titanic" i w porównaniu do 1000000 innych gniotów "Titanic" to naprawdę dobry film i lubię go bez względu na ckliwośc. To chyba żaden wstyd ( ale niektórzy tak uważają...). Po drugie - jestem romantyczką (= Tyle że nie odbieram tego w negatywny sposób. Mnie "Upiór w operze" głęboko poruszył, wzruszyłam sie prawie tak mocno jak na moim kochanym "Moulin rouge" ( a może nawet tak samo?), muzyka jest porywają i słucham jej z ogromną przyjemnością. Wiadomo, że miłośnicy rapu, techno, hiphopu i wielu innych stylów rozmijających się z "Upiórem..." nie będą tymi melodiami zachwyceni. Im musza wystarczyć słowa - słowa które sa poprostu piekne! Filmweb słuzy do kulturalnych dyskusji (= A więc: nie zgadzam się ani z jednym słowem założyciela tego tematu!!! "Upiór w operze" nie jest pusty, denny i bezsensowny. On jest poprosru troszkę "odrealniony" ( co powiedział sam rezyser filmu - ten zabieg był zamierzony). "Upiór..." miał być łzawym, groteskowym romansem. Nie tylko dla "bandy romantyczek", ale dla każdego człowieka który zrozumie i pochwali ten "zastrzyk" uczuć i emocji jaki dostaje podczas projekcji. Każda "szczepionka" może się nie przyjąć i potem powstają takie tematy jak ten )=

Pokłon w stronę Andrewa Lloyda Webbera. Taka muzyka...gdybym miała czas napisałabym stosowny poemat pochwalny (; nie mam czasu więc kończę.

Pozdrowienia i...może warto dac "Upiorowi..." drugą szansę?

ocenił(a) film na 10
tunia

Zgadam się z tobą .Jak można powiedzieć , że Phantom of the Opera " jest denny.Można nie lubić tego rodzaju filmów ale nie można powiedzieć o nim takich złych rzeczy.Przecież to piękna muzyka (dla tych co taką lubią),i opowieść romantyczna.Świetna gra głównych bohaterów Upiora i Christine.Ja nie oglądam takich filmów ale ze względu na Butlera oglądałam i jestem zachwycona.

Arwena

jessica_6

Ja swoją drogą dziwię się autorom tekstów typu:"gromady "romantyczek" dla których ulubionym filmem jest "titanic" mogą być zachwycone". Sprawdzenie z jakim gatunkiem filmu ma się do czynienia nie wymaga specjalnej fatygi, a jak się nie lubi musicali czy melodramatów, to się za nie nie zabiera...bo po co się niepotrzebnie torturować? Mnie osobiście film urzekł a muzyka powaliła na kolana...Ukłon w stronę panów Webbera i Schumachera:)

ocenił(a) film na 10
Caligula

popieram poprzedni wpis,po co oglądać gatunek filmu który się nie lubi i nie rozumie,ja ten film uwielbiam,a Gerard Butler w roli Erika był świetny,trzeba być totalnie nie wrażliwym żeby nie dostrzec emocji w jego glosie podczas The music of the night lub Pass the point of no return:/

anjagu

J tam emocje widzę baaardzo w All I Ask of You-Reprise... :)

ocenił(a) film na 10
Christinka

emocje to są w każdej piosence którą ON śpiewa,ale wg. mnie w tych 2 najbardziej:) Jak pod koniec The point of no return tak na nią patrzy...aż się serce kraje i chce się krzyknąć:zostaw głupiego Raula,wybierz Erika;P

anjagu

Arweno/jessico, ja właśnie po "Upiorze..." pokochałam Gerarda i teraz oglądam z nim każdy film, który wpadnie mi w ręce:)

A co do emocji w piosenkach...dla mnie to jest jedna wielka bomba emocjonalna, od początku do końca:) Na codzień słucham rocka, a gdy już wlącze sobie "Upiora" mam moje małe, własne święto muzyczne;)

ocenił(a) film na 2
Caligula

Popieram. Popieram w całości! To nie jest wcale ani dobry musical, ani dobry film.

ocenił(a) film na 6
Caligula

Popieram. W trakcie oglądania przewijałem, bo nudziło mnie słyszenie tego samego po 100 razy w jednej piosence.

ocenił(a) film na 3
Caligula

Zgadzam się. Totalny kit.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones